środa, 4 marca 2015

O tym, co podobno wraca

F: Ty masz moje igły i nitki?
A: Ano mam.
F: A gdzie są?
A: Tam na półce, w skrzynce na narzędzia.
F: Za wysoko, możesz mi je zdjąć?
A: Jasne, że tak, kotku.

Tarararararam, dobro.
Dobro jest proste, jest tak niesamowicie łatwe, że aż go nie praktykujemy. A podobno człowiek jest z natury dobry. Lubię ostatnio patrzeć sobie w internecie na galerie  ozwane szumnie "Spójrz, a odzyskasz wiarę w ludzkość". To bardzo przyjemna sprawa udowadniająca właśnie jak bardzo łatwo jest być dobrym. Nie zamierzam tu nikogo umoralniać, o nie, jak chcecie być zimnymi chamami - bądźcie. Na szczęście w większości się z tego wyrasta. Też kiedyś byłem zimnym chamem, który na każde rozpoczęte "mógłbyś..." warczał kategorycznym "nie", ale po co to komu? Przecież sympatyczny gest nic nas nie kosztuje, a i myślę, że z takim wysiłkiem każdy da sobie radę. Choćby taki banał jak zdjęcie skrzynki z wysokiej półki, czy klasyczne poniesienie zakupów babci/ losowej starszej osobie potrzebującej pomocy. Nierzadko w podzięce dostaniemy zaproszenie na herbatkę i parę ciekawych historii. A jak oni się pięknie uśmiechają, ci, którym damy trochę z naszego nadmiaru dobra. Ostatnio uświadamiam sobie, że uwielbiam patrzeć na szczęśliwych ludzi. Patrzą z błyskiem w oku, promienieją. Ludzie są wtedy naprawdę piękni i to obiektywnie piękni, a nie piękni, bo Subiekt tak mówi. Nie ważne, czy to w filmie, czy na ulicy, prawdziwe szczęście po prostu po ludziach widać. Albo jak są świeżo zakochani. Patrzą ponad linię oczu, a krok robi im się sprężysty i długi. Czasem nawet podskakują (pozornie) bez powodu. Po prostu są i emanują pozytywną, jasną energią. Uwielbiam ich takich, tak jak prawdziwych pasjonatów z ich błyskiem szaleństwa w oku opowiadają o swojej dziedzinie.
Dobro jest łatwe, róbmy dobro, poczujemy się lepiej.

ObiektywnySubiekt